Bryłka: Polska pomogła już Ukrainie w wystarczający sposób

Dodano:
Anna Bryłka, Konfederacja Źródło: PAP / Rafał Guz
Polska bardzo pomogła Ukrainie. Nie idą za tym żadne konkrety i wygląda na to, że nie będziemy mieć z tego żadnych korzyści – mówi Anna Bryłka z Konfederacji.

We wtorek Ministerstwo Spraw Zagranicznych przekazało, że do siedziby resortu został wezwany ambasador Ukrainy w Polsce. Wcześniej ukraińskie MSZ wezwało polskiego ambasadora Bartosza Cichockiego w związku z wypowiedziami prezydenckiego ministra Marcina Przydacza.

W rozmowie z Radiem WNET rzecznik prasowa Konfederacji Anna Bryłka wskazała, że w istocie Polska nie otrzymała od Ukrainy wdzięczności za pomoc dla walczącego Kijowa, a wiele spraw ciągle pozostaje niezałatwionych przez administrację Wołodymyra Zełenskiego.

Bryłka: Stanowisko Przydacza naturalne

– Przyczyna, dla której został wezwany polski ambasador, czyli wypowiedź ministra Przydacza, który właściwie stanął w obronie polskiego rolnictwa, stanął w obronie polskich rolników i powiedział, że ten nasz interes Polski jest priorytetem dla Polski jako całości, nie tylko dla nas, nie tylko dla Kancelarii Prezydenta. Jest to jak najbardziej naturalne stanowisko każdego państwa suwerennego państwa. Jest to zastanawiające, dlaczego po tej wypowiedzi polskiego ministra od razu jest wezwany ambasador – powiedziała Bryłka. Polityk przypomniała, że ambasadora wzywa się w sytuacji dużego sporu.

Lobbing wielkich Agro Holdingów

Pytana o tranzyt ukraińskiego zboża przez Polskę, Bryłka powiedziała, że został uszczelniony. – Jest zastosowany system Sand, więc to jest to bardziej kontrolowane. Natomiast informacje, które do nas docierają mówią, że zdarzają się również takie przypadki, że ten tranzyt dojeżdża do Niemiec i to ziarno z powrotem z Niemiec wraca do Polski – mówiła.

– Natomiast nie bądźmy naiwni – ukraińskie rolnictwo jest zupełnie odmienne od polskiego i europejskiego. Tam są duże Agro Holdingi z międzynarodowym kapitałem – wskazała Bryłka. Kwestię struktury ukraińskiego rolnictwa Konfederacja podnosi od dłuższego czasu.

– One próbują uzyskać bezcłowy dostęp do wspólnego unijnego rynku. To się dzieje. Jest bardzo silny nacisk na Komisję Europejską i co więcej ten lobbing odbywa się za zgodą polskiego rządu, który zgodził się na bezcłowy handel między Polską a Ukrainą na kolejny rok – przypomniała.

Bryłka: Pomogliśmy w wystarczający sposób Ukrainie

Bryłka zwróciła uwagę, że Polska nie powinna przekazywać jeszcze więcej sprzętu militarnego na Ukrainę. – Na dzień dzisiejszy pomogliśmy w wystarczający sposób Ukrainie. Pomogliśmy przez półtora roku, pomogliśmy ukraińskim uchodźcom, pomogliśmy też militarnie. Pomogliśmy też dyplomatycznie i na dzień dzisiejszy nie otrzymaliśmy nawet wdzięczności ze strony ukraińskiej. (…) Nie ma cały czas ekshumacji Wołynia, nie ma cały czas preferencji dla polskich firm, które powinny odbudowywać Ukrainę po wojnie – mówiła.

– Jeśli prezydent Andrzej Duda powiedział, że pomogliśmy najbardziej, jak mogliśmy, to znaczy, że nie ma już po prostu jak pomóc. Tak, nie ma czym pomóc. Dla nas w pierwszej kolejności liczy się dla nas bezpieczeństwo Polski i ono nie powinno być w żaden sposób uszczuplone – dodała.

Fogiel: Dużo trudniej będzie kontynuować wsparcie

Także w środę, w rozmowie na antenie "Wirtualnej Polski" Radosław Fogiel oznajmił, że Warszawa oczekuje od Kijowa zrozumienia, że Polska nie chce sytuacji, w której będzie ponosić "nadmierne obciążania" w związku z trwającą wojną. Jednocześnie dodał, że Polska i tak będzie pomagać Ukrainie, ponieważ leży to w jej interesie.

– Oświadczenie Ukrainy było zbędne. Było zbyt emocjonalne, niepotrzebnie zawierało literackie ozdobniki, czy analogie. Komunikat prezydenta Zełenskiego mam nadzieję, że jest takim zdaniem sobie sprawy, że nasi partnerzy trochę się zagalopowali. Ukraina powinna mieć świadomość, że dużo trudnej jej będzie zyskiwać sympatię Zachodu, ale też dużo trudniej będzie Polsce kontynuować wsparcie Ukrainy, jeżeli będzie dochodziło do tego typu scysji – mówił Fogiel. Jak dodał, pomoc Ukrainie nie może się odbywać "kosztem całego sektora rolnego".

Budka: Nadmierna reakcja Ukrainy

Z kolei w "Gościu Radia Zet" Borys Budka przyznał, że reakcja Warszawy na ruch Kijowa była adekwatna.

– Niepotrzebna i nadmierna reakcja z ukraińskiej strony. Nawet, jeśli pada jakaś mniej fortunna wypowiedź naszego urzędnika (…). W dyplomacji tak jest, że akcja rodzi reakcję. Jeżeli ktoś wzywa ambasadora na rozmowę, to musi liczyć się z reakcją. Reakcja strony polskiej była adekwatna. Mam nadzieję, że prezydent Zełenski doprowadzi do tego, by administracja ukraińska się nieco uspokoiła i żeby te relacje nadal były dobre – powiedział Budka.

Źródło: Radio WNET / Wirtualna Polska / Radio ZET
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...